środa, 24 czerwca 2015

Część 1 ☻

Witam Was kochani w zupełnie nowym opowiadaniu! :) Akcja dzieje się po już zdradzie Hany, jednak ja postanowiłam poprowadzić wszystko zupełnie inaczej.
Mam nadzieję, że was się spodoba! Zapraszam do czytania :)



-Piotr?
-Hana...
Brunet odwrócił się w jej stronę. Delikatny zarost, smutne oczy i dające się we znaki efekty zmęczenia.
-Chciałabym z Tobą porozmawiać... Wiem, że teraz nie masz czasu ale może spotkamy się po dyżurze?
-Miałaś dzisiaj wpaść po swoje rzeczy. Przyjdź tak po 19, będę wtedy w domu.
-Jasne, rzeczy. Do zobaczenia.

Piotr kiwnął jedynie głową i poszedł w stronę chirurgi. Hana przez jakiś czas obserwowała oddalającą się sylwetkę jej (prawie) byłego męża. Poczuła jakieś dziwne uczucie w brzuchu. Przez głowę przeleciał jej jeden moment, ten w którym umawiali się, że Gawryło pójdzie z Haną na chrzciny Felka, bo James go o to poprosił. Teraz stali w tym samym miejscu, z tymi samymi uczuciami ale z jedną różnicą. Teraz to Hana była porzucona a Piotr był tym porzucającym.

Weszła do swojego nowego, pustego mieszkania w którym nie było nawet śladu żywej duszy. Pudełka z jej rzeczami nadal stały pod ścianą, materac leżał w tym samym miejscu obok okna rozciągającego się na całą ścianę a na blacie kuchennym stał jedynie toster i ekspres do kawy. W lodówce było tylko światło i butelka wody a w szafkach chleb i płatki. Pomimo iż mieszkała już tam od ponad miesiąca nie miała najmniejszej ochoty na urządzanie się. Tak naprawdę Hana nadal miała nadzieję, że Piotr do Niej wróci, że zaczną wszystko do nowa a stare błędy pójdą w zapomnienie. Jednak tak się nie działo a ona sama stopniowo zaczeła wątpić w pozytywne zakończenie tej całej sprawy.Usiadła na kanapie która stała w rogu salonu i sięgneła po laptopa. Na początku zajrzała na pocztę a resztę czasu przeznaczyła na czytanie ksiązki. 

Kiedy wybiła godzina 18 Hana zmieniła ubrania, wzieła swoją torbę i zeszła do garażu. Przez swój pośpiech zupełnie przypadkowo wpadła na swojego sąsiada. To znaczy nie żeby wcześniej miała z nim jakikolwiek kontakt ale kilka razy widziała go na klatce. Brunet na to całe zamieszanie tylko się uśmiechnął po czym przedstawił. Zamienili kilka słów. Hana nie umiała ukryć, że ten facet ją zaintrygował. Miał w sobie coś tajemniczego a w dodatku był przystojny! Oczywiście nawet nie próbowała porównać go z Piotrem który był dla Hany ideałem ale Bartek, bo tak miał na imię ów sąsiad zaciekawił kobietę do tego stopnia, że pod koniec rozmowy wymienili się swoimi numerami telefonów a on obiecał że zadzwoni. Goldberg początkowo miała pewne wątpliwości czy powinna ale z drugiej strony po pierwsze była to tylko krótka pogawętka a po drugie to Piotr sam z niej zrezygnował. Wróć! To ona zrezygnowała z niego wdając się w romans z Radwanem. Cholera. 'Zależy mi na moim mężu, żadne romanse, nie tym razem!'- pomyślała po czym wsiadła do swojego auta i odjechała.

W mieszkaniu Piotra w którym niekiedyś mieszkała, jeszcze przed powrotem Jamesa, Goldberg zauważyła zapaloną lampę. Hana od razu pomyślała, że jej mąż skończył dyżur chwilę wcześniej i już na nią czeka ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. W domu Gawryły zastała Magdę i Tosię. Obie czekały na Piotra, ponieważ mała miała dzisiaj u niego przenocować. Magda tłumaczyła to jakimś nagłym wyjazdem służbowym i zapewniała że Piotr został poinformowany o zaistniałej sytuacji ale Hana jej nie do końca uwierzyła.

Jak przystało na (byłą) panią domu Goldberg na samym początku zaproponowała Magdzie herbatę jednak ona mówiąc, że naprawdę się śpieszy wyszła z mieszkania i zostawiła Hane z Tosią! To był jakiś obłęd. Hana nie czuła się na siłach aby zajmować się córką Piotra mimo to postanowiła być dla Tosi miła. Nie spotkała się jednak z tym samym ze strony dziewczynki. Od początku wyczuła napiętą atmosferę która zapanowała w mieszkaniu po wyjściu Magdy więc nawet nie próbowała zaczynać rozmowy z małą Soszyńską. Poszła na łatwizne i aby zająć czas dziecka włączyła jej bajki na laptopie. 

Kiedy Tosia zaczeła oglądać kreskówki Hana wyszła do kuchni i zadzwoniła do swojego (jeszcze nie byłego) męża.
-Piotr?
-Hana, przepraszam. Możemy przełożyć to spotkanie na jutro? Nie wyrobię się.
-Tak, oczywiście zaczynając od tego, że jestem już w Twoim mieszkaniu i to jeszcze z Tosią
.-Co? O czym Ty mówisz?
-Kiedy tu przyszłam zastałam Magdę. Powiedziała, że byliście umówieni żeby Tosia dzisiaj u Ciebie została.
-Hana... Błagam Cię, możesz z nią zostać? Tam gdzie zwykle w puszce masz jakieś pieniądze, nie wiem zabierz ją gdzieś albo najlepiej...
-...włącz bajki. Już to zrobiłam.
-Możesz się nią zająć? Proszę Ciebie
.-Jasne, nie ma sprawy. 
-A i jeszcze jedno. Nie pakuj się przy niej, nic jej nie mów... Mała jest bardzo wrażliwa.
-Nie miałam nawet takiego zamiaru. O której wrócisz?
-Trzy, cztery godziny, maks pięć..
-To do zobaczenia w takim razie.
-Do zobaczenia.
Hana odłożyła telefon spowrotem do torby i postanowiła, że poinformuję Tosie o zaistniałej sytacji. Ku jej zaskoczeniu dziewczynka przyjeła ten fakt zaskakująco dobrze co kobietę niezmiernie ucieszyło. Bała się, że Tosia nie zaakceptuje takiej formy spędzenia wieczoru jednak mała nic nie marudziła.
-Tosiu, jesteś głodna?
-Nie, dziękuje. Kolacje jem zazwyczaj o 21.
-Nie możesz zrobić dzisiaj wyjątku?- Hana delikatnie się uśmiechneła.
-Nie- Tośka nadal zajęta oglądaniem swojej bajki nawet nie spojrzała na żonę swojego ojca.
-Okej... W takim razie może się czegoś napijesz?
-Nie, nie...- mrukneła. 
Hana wróciła do kuchni. Zaparzyła sobie herbatę i zajeła się czytaniem jakiegoś czasopisma. Z wykonywania tej czynności wyrwał ją dzwonek telefonu. 
-Tak, słucham?
-...
-Tak, Hana Goldberg.
-...
-O to Ty, cześć!
-...
-Wiesz akurat dzisiaj jestem zajęta.
-...
-Jutro? Czekaj, sprawdzę w kalendarzu.-Hana przerwóciła oczami nawet nie zaglądając do swojego notatnika- Nie, niestety nie.
-...
-Nie, skądże po prostu mam męża i pracę. 
-...
-Nic nie szkodzi, cześć.
Hana wrzuciła telefon do torby. Brakowało jej tylko kolejnego adoratora. Nie miała siły na jakieś nowe znajomości, w zupełności wystarczyły jej te obecne. Z Piotrem była skłócona, z Leną nie rozmawiała od stycznia ponieważ jej przyjaciółka musiała koniecznie wyjechać a o Przemku szkoda gadać. Zmienił się, stał się zupełnie innym człowiekiem a Hana nic nie rozumiała z jego zachowania.Po jakiś dwóch minutach telefon zadzwonił po raz kolejny. Tym razem Hana widząc kto do niej telefonuje od razu się uśmiechneła.
-Panuję nad sytuacją.- zaczeła od razu myślać że rozmawia z Piotrem jednak jakie było jej zdziwnienie kiedy usłyszała głos Wiktori....


KOMENTUJCIE- TO BARDZO MOTYWUJE ♥

ps od razu przepraszam za wszelkie błędy ortograifczne etc :( klawiatura mi się psuje :/

20 komentarzy:

  1. Super !!! Czekam na nexta ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie....!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Opo suuuper. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dłuuuuuugi next. !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiktoooria mnie zaskoczyła....

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne opo. <3 Next!

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobra część :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetne opo. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Suuuper....! xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy będzie następna część?

    OdpowiedzUsuń
  11. Geniusz....!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. super czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ojj wyczuwam, że Piotr miał wypadek :D dawaj nexta, bo ciekawośc mnie zżera ;P

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne :) Czekam na nexta !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy będzie w końcu kolejna część?

    OdpowiedzUsuń